Katdymał Wyszyński-Prymas Tysiąclecia Chuja swego miał po kule w tysiącu małych dzieciach Już od lat najmłodszych bardzo chore miał zapędy Pociąg do okrucieństwa i dręczenia istot biednych Pierwszego kota zamordował w wieku lat dziesięciu Szczeniaczki wrzucał do szamba wśród przeraźliwych dźwięków Szkoła się zaczeła,kapłaństwo się zaczeło, Sado-maso się zaczeło skąd mu sie to kurwa wzieło? Wbijał sobie igły w chuja,młotkiem nawalał po jajach Chociaż robiąc to innym jeszcze lepsze miał doznania Zgłębił tajniki sadyzmu,wszystkie jego mroczne prawa Wiedział dobrze,jak należy innym cierpienie zadawać Na kasetach wideo rejestrował swe wyczyny Chociaż jego względów nigdy nie zaskarbiły dziewczyny Od zawsze wolał chłopców,szczególnie czternastoletnich Jak Zeus i Ganimedes,tyle było wspomnień pięknych Te likwidacje zwłok,protokoły w seminarium Wanny z kwasem,głodne świnie i rybki w akwarium Te narzędzia tortur,te skórzane pejcze Czego się dowiemy o Prymasie Tysiąclecia jeszcze? Wyszyński Kardynał,kat,który dymał Demonem seksu był,choć w burdelach nie bywał Bohater komunistów,pogromca wolnej Polski Umysł potwora,dusza prześladowcy Usta zboczeńca,odbyt pederasty W najgorętrzym piekle płoną takie chwasty Jana Pawła Drugiego mentor oraz nauczyciel Wielki geniusz zła,który diabłu oddał życie Salka biskupia,na kutasie krew i kupa Z chłopięcego mięsa zupa,serce twarde jak skorupa Uwięziony przez komuchów,bo tak ich przerażał Reputacje Polski Ludowej tak na szwank narażał Gdy pewnego dnia w celi obok była egzekucja Tak się podniecił,że spotkała go polucja Oczy krwią mu zaszły,posłał po klawisza Oznajmił cały w drgawkach,że strzał przed chwilą słyszał Jakiś działacz wolnościowy został tam zabity dzisiaj Wtedy już Kardynał wiedział,jaka będzie jego misja Pierwsze własnoręczne mordy na żołnierzach AK Bardzo dumna była z niego komunistyczna władza Strzał w tył głowy pistoletem,wszedzie dookoła krew Mordowanie wolności,chory sadystyczny gniew W końcu było mu mało,więc zaczął komuchom płacić Żeby pozwolili mu więcej ludzi dziennie stracić Nim pociągał sa spust,whisky pił przez słomkę cienką A co dzień świeży ministrant obiągał mu ręką Ogarnięty szałem mordu spuszczał się na ciepłe zwłoki Potem nieszczęsnemu chłopcu strzela prosto między oczy Wyszyński Kardynał,kat,który dymał Demonem seksu był,choć w burdelach nie bywał Bohater komunistów,pogromca wolnej Polski Umysł potwora,dusza prześladowcy Usta zboczeńca,odbyt pederasty W najgorętrzym piekle płoną takie chwasty Jana Pawła Drugiego mentor oraz nauczyciel Wielki geniusz zła,który diabłu oddał życie Bardzo szybko stał się pupilem swoich więzicieli Wiele razy za zasługi już wypuszczać go chcieli Jednak rozumieli dobrze,że jest zbyt niebezpieczny Został więc lat kilka w odosobnieniu koniecznym By umilać sobie czas,przyjmował rozlicznych gości Wiele w luksusowej celi gościł znakomitości Gdzie ubrany cały w lateks wisiał na skórzanych pasach I wpychali mu w gardło rozpędzonego kutasa Ministrowie,prezydenci oraz sławni artyści Działacze,aktywiści,sadyści,masochiści Jednak nie trudno zgadnąć,preferencje miał konktetne Kutasy komunistów,te łykał zawsze najchętniej Lecz skończyła się sielanka,bo na wolność szansę dają I degenerata tego z klasztoru wypuszczają Cała ziemia tego dnia aż w posadach się zatrzęsła Każdy zboczony pedofil wydał gromki okrzyk szczęścia Kardynał-Bestia na wolności i wkurwiony Czas trochę pognoić komunistów z ambony Chodź tak na prawdę nadal pobierał od nich pieniądze Oraz stały napływ chłopców,którzy robili mu dobrze Wyszyński Kardynał,kat,który dymał Demonem seksu był,choć w burdelach nie bywał Bohater komunistów,pogromca wolnej Polski Umysł potwora,dusza prześladowcy Usta zboczeńca,odbyt pederasty W najgorętrzym piekle płoną takie chwasty Jana Pawła Drugiego mentor oraz nauczyciel Wielki geniusz zła,który diabłu oddał życie Powrót Prymasa-szefa polskiego Kościoła Z precyzją chirurga,z bezwzględnością mafioza Zarządzał akcjami handlu żywym towarem I bardzo aktywnie spełniał się bedąc pedałem W telewizji nikt nie mówił o tych wszystkich zaginięciach Bo w socjalistycznym kraju dla seryjnych nie ma miejsca Pełne pole do popisu,wolna ręka dla zboczeńca Mógł robić to,co chciał i żyć pełnią szczęścia W końcu rok 78,nadszedł czas na konklawe Kokaina,wóda,brydż,towarzystwo znało sprawę Rok trzech Papieży,tajemnicza śmierć Luciani Za śledzenie pedofilów został zlikwidowany Jan Paweł Pierwszy niewygodny był niestety Trzeba więc wybrac kogoś,kto ma lepsze priorytety Siri i Benelli,impas w pierwszych głosowaniach Jeden lubił robić gałe,drugi preferował anal Lecz Wyszyński wpadł na wtedy na pomysł iście plugawy "Zagłosujmy na Wojtyłe,on uporządkuje sprawy Tak wam powiadam,mego ucznia wybierzcie A już nigdy nikt więcej nie spojrzy wam na ręce Można będzie gwałcić dzieci a nawet je mordować A wojtyła się uśmiechnie i nie powie ani słowa Sam uwielbia dzieci ruchać,jeszcze bardziej niż ja Więc niech to będzie początek naszego imperium zła" Wyszyński Kardynał,kat,który dymał Demonem seksu był,choć w burdelach nie bywał Bohater komunistów,pogromca wolnej Polski Umysł potwora,dusza prześladowcy Usta zboczeńca,odbyt pederasty W najgorętrzym piekle płoną takie chwasty Jana Pawła Drugiego mentor oraz nauczyciel Wielki geniusz zła,który diabłu oddał życie Tak,Wykop wie ty skurwysynu